środa, 28 stycznia 2009

Upadek


Stało się.

Udało się obnażyć legendę.





Prawda wyjdzie na jaw.
Teraz pozostaje czekać na jego upadek.

wtorek, 27 stycznia 2009

Prawda, ponad wszystko.


-Dajcie go, chłopcy.
Dwóch potężnie zbudowanych drabów dźwignęło bezwładne ciało z ziemi.
Wypełniona zasychającym cementem miednica zaszurała o mokry od deszczu asfalt.
-Cholerny skurwiel... Leci z rąk.
-Ruchy, panowie.
G. zbliżył się powoli do skazańca. Krótki zgrzyt obcinaka do cygar przerwał pełną napięcia ciszę. Na krótki moment ciemność doków rozjaśnił płomień zapalniczki.
-Mmm...dzięki, B.
-Nie ma sprawy- odparł B., chowając posrebrzane zippo do kieszeni płaszcza.
-Więc... co też chciał nam pan powiedzieć, drogi panie...jak mu tam?
-Czy to ważne? -spytał M.- Bierzmy, co nasze, i do rzeki sukinsyna.
-Tiaa...- odparł G., skubiąc bródkę- Bierzmy.
-Miał przy sobie tylko to, szefie- jeden z drabów wyciągnął przed siebie niewielką, nadpaloną kartkę.
G. dłuższą chwilę przyglądał się jej w milczeniu.
-Co tam jest?- spytał zniecierpliwiony B.
-"PILNE. DOLNA POLKA STOP WSK 09 STOP 68 STR STOP POMOCY STOP SZRAMA STOP POMOCY STOP"
-WSK, hę? Pewnie kolejny jebany szyfr...
-Przekonamy się. Musimy tylko dotrzeć do Szramy.
-I dowiedzieć się, co takiego ma do nas.
-Donów z Dolnej Półki tak łatwo mu się nie uda wydymać z biznesu...
-Do rzeki z nim, chłopcy.

Odgłos zapalanego silnika limuzyny zagłuszył potężny plusk.

ilustracja autorstwa Grzegorza Pawlaka

czwartek, 15 stycznia 2009

Dossier # 217


Imię: Ireneusz

Nazwisko: Mazurek

Pseudonim: Spajder

Miejsce pobytu: nieznane

Kartoteka: ścigany listem gończym za "Mutującą teczkę", w 2004 odbywał karę za udział w operacji "Człowiek w probówce" (zwolniony ze względu na zły stan zdrowia), podejrzany o współudział z "Hardkoroporacji #3" i "Znakomiksie #13"- dochodzenia w toku.

Notatki: ścigany kilkoma wyrokami śmierci i listem gończym musiał uciekać za granicę. Aktualne miejsce pobytu nieznane. Anonimowy informator twierdzi, że widział mężczyznę odpowiadającemu rysopisowi z charakterystycznym futerałem od maszyny do pisania.

Szczegółowe akta: www.nowaps.za.pl

Zamieszczone zdjęcie to fotomontaż, rozprowadzany przez podejrzanego w miejskim półświatku w formie powiadomienia o samozwańczym wyroku śmierci na kryptonim "Szrama" (fotomontaż wykonał współpracownik Ireneusza M., pseudonim GiP; dossier #243)

środa, 14 stycznia 2009

Ziniol #3 - Szrama: 31 grudnia




zapis rozmowy telefonicznej anonimowego rozmówcy z por. Henry'm Wanglem (posterunek nr 11) z dnia 23 grudnia 2008, 11:56

-Halo, posterunek 11, słucham.
-Dobry wieczór. Dzwonię w sprawie ukazania się drukiem Ziniola #3.
-Oficjalne stanowisko policji...
-...niewiele mnie interesuje. Po raz kolejny mu się udało, prawda?
-Słucham?
-Wymknąć się wam. Niech pan przejrzy dowody rzeczowe.
-Kto mówi?
-To zupełnie nieistotne. Na pana miejscu radziłbym się zainteresować tą sprawą. Te dokumenty nie powinny nigdy zobaczyć światła dziennego.
-O co panu chodzi? Jakie dokumenty...
-Sprawa Harolda Morana. Już pan wie?
-A-ale...
-Proszę się tym zająć. Liczę na pana. Do usłyszenia.

koniec zapisu

ciało por. Henry'ego Wangla zostało znalezione 25 grudnia 2008 roku ok. 9 rano w jego mieszkaniu. Otwór wlotowy kuli znajdował się na potylicy denata. Strzał był czysty. Raport balistyczny określił kaliber jako 7, 62 mm. Śledztwo w sprawie śmierci porucznika trwa.

Zamieszczone ilustracje pochodzą z dwóch kartek, znalezionych w ustach denata.

niedziela, 11 stycznia 2009

Szrama: Kolacja



fragment osobistych notatek podejrzanego K. (dossier # 221), odnaleziony w szafce z numerem 25 na miejskim dworcu autobusowym ; zarekwirowany przez policję jako materiał dowodowy w toczącym się postępowaniu

"On musi budzić grozę. Wiedziałem to od początku. Grozę nie tylko jako symbol, miejska legenda czy opowieść, przez którą drżą zatwardziali gangsterzy, jacy z różnych powodów znaleźliby się na jego celowniku. On nie miał być szalony w pełnym tego słowa znaczeniu, tylko niepokojący w swoim obyciu, elegancji i szyku. Ten gość ma wyrobiony smak, gust, ale jest też po prostu snobem, który uwielbia tak sobie, jak i innym udowadniać własną wartość na każdym kroku. Nie może (fragment nieczytelny)... liryczny i patetyczny. Wiedziałem to wszystko, nim go pierwszy raz zobaczyłem na własne oczy. Ta historia miała być jego początkiem.
A dlaczego właściwie ten grubas zwraca się do niego Szefie?" Odpowiedź jest zupełnie prosta: to (...)

Dalszy zapis nieczytelny- kartka nosi wyraźne ślady nadpalenia, prawdopodobnie w wyniku pożaru z dn. 26.06.2008, w którym spłonął cały dworzec (dokumentacja dot. ww. zdarzenia znajduje się w teczce 206/4 B)

Wykorzystano nieuszkodzone odbitki kserograficzne stron komiksu odnalezionych razem z notatkami

sobota, 10 stycznia 2009

Dossier # 354


Imię: Marek

Nazwisko: Rudowski

Pseudonim: brak

Miejsce pobytu: Wrocław

Kartoteka: w latach 2007-2008 odbywał karę za "Dom Żałoby" nr 5 i 6 (zwolniony warunkowo za dobre sprawowanie); podejrzany o współudział w Komiks Forum i Czachopiśmie, trwa postępowanie dotyczące jego domniemanego udziału w Magazynie Fantastycznym.

Notatki: gentleman o nienagannych manierach i iście wytwornym języku. Parafrazując Kay Adams: „Teraz, gdy go szanują, stał się jeszcze bardziej niebezpieczny”.

Szczegółowe akta: www.marekrudowski.digart.pl

szkic sądowy, sporządzony podczas postępowania w sprawie domniemanego udziału Marka R. w sporządzaniu magazynu Fo:Pa

czwartek, 8 stycznia 2009

Szrama: Pik (Kolektyw #3)



zapis nagrania z dnia 12 kwietnia 2008, sekcja 023, szpula nr 006; dotyczy pierwszego przypadku opublikowania danych kryptonimu "Szrama".

"Marzec 2008 roku był wyjątkowy dla badanej przeze mnie sprawy. Przede wszystkim dlatego, że w stosunkowo nowym na rynku i dość poczytnym komiksowym magazynie pojawiła się pierwsza historia o Szramie, jaka ujrzała światło dzienne, pt Pik. Osoby odpowiedzialne za tę publikację (patrz :dossier nr 243 i 221) zapewne nie zdawały sobie sprawy z konsekwencji takiego kroku. Stworzona przez nich historia nie spotkała się z dużą aprobatą ( wyjątek stanowi zapis na portalu internetowym POLTERGEIST, patrz link: http://komiks.polter.pl/Kolektyw-3-c17582 ) co pozwala mi zaryzykować stwierdzenie, że wiadomość o powstaniu komiksu nie dotarła jeszcze do samego zainteresowanego. Ośmieliło to obydwu autorów na tyle, aby przygotować nową wersję historii, rozszerzoną o kilka stron, cytuję: aby wygładzić przejścia fabuły i nadać inne, bardziej spokojnie i skłaniające do sentymentalnego tonu tempo opowieści. Licząca 11 stron nowela została ukończona 7 kwietnia b.r. , data kolejnej publikacji - nieznana.
Koniec zapisu.

Załączniki do zapisu: fragmenty komiksu "Szrama: Pik"

Dossier # 221


Imię: Rafał

Nazwisko: Kołsut

Pseudonim: Grim

Miejsce pobytu: Radom

Kartoteka: rozpowszechnianie wiadomości i tajnych dokumentów dotyczących kryptonimu "Szrama" w Kolektywie #3 i Ziniolu #3 , zwolniony za kaucją

Notatki:

Badacz miejskich legend, amator teatru, dobrego wina i tanich kryminałów.
Nie nosi broni, a przemoc toleruje wyłącznie fikcyjną. Niekarany.

Szczegółowe akta: brak

podczas sporządzania protokołu dostępny jedynie portret pamięciowy autorstwa dyżurnego grafika policyjnego na podstawie zeznania jednego ze świadków w sprawie K. i jego powiązań z kryptonimem "Szrama"

wtorek, 6 stycznia 2009

Dossier # 243



Imię: Grzegorz

Nazwisko: Pawlak

Pseudonim: GiP

Miejsce pobytu: Nysa

Kartoteka: kilkakrotnie karany (B5 #3, Kolektyw #3, Ziniol #3, Hardkorporacja #3)
podejrzany o popełnienie paru ilustracji; uniewinniony z braku dowodów

Notatki: Prawa ręka i jeden z najbardziej zaufanych cyngli. Lojalny wobec pracodawców, ambitny i wyrywny do mokrej roboty. Zawsze pierwszy do podziału.

Szczegółowe akta: www.gip.digart.pl

Starzy przyjaciele


Gdy pierwsze, ciężkie krople wieczornego deszczu uderzyły o szybę, mocniej wtuliłem się w pachnące kapryfolium obicie skórzanego fotela i zacząłem nasłuchiwać dochodzących z mroku odgłosów. Cichy brzęk szkła i stłumione przez puszysty dywan kroki nagle zagłuszyły dźwięki „Fidelio” Beethovena ,dobiegające z pozłacanej tuby ręcznie rzeźbionego gramofonu. Powietrze wypełnił delikatny aromat, przywodzący na myśl skąpane w słońcu winnice Bordeaux, gdy powoli i w skupieniu ukryty w cieniu towarzysz napełniał stojące na stoliku pomiędzy fotelami kieliszki. Delikatnie ujął cienkimi, wręcz kobiecymi palcami wypełnione trunkiem naczynie i uniósł na wysokość twarzy.
-Prosit- powiedział łagodnym, miękkim głosem.
-I nawzajem, druhu- odparłem, również unosząc kieliszek.
-Czy uczynisz mi zaszczyt i pozwolisz wznieść toast?
-Naturalnie.
-Znam starodawny toast, wart złota dla swej piękności: " Obyś nie spotkał przyjaciela, gdy będziesz wchodził na górę powodzenia".
Dźwięczny ton szkła odbił się echem po pomieszczeniu, podczas gdy my obserwowaliśmy w ciszy, jak lekko wzburzona rubinowa ciecz uspokaja się, a wirujący osad ponownie zaczyna osiadać na ściankach. Posmakowawszy trunku, utkwiłem spojrzenie w moim gospodarzu. Panujący w pokoju półmrok uniemożliwiał dokładne studium postaci, jednak błyszczące w ciemności zasnute bielmem oko zdradzało jego obecność. Gdzieś pośród cieni, patrzył na mnie tym strasznym, pustym wzrokiem. Wzrokiem lalki. Spojrzeniem, w którym ani kochanek, ani kat nie znajdzie zrozumienia. Doskonałe wino nabrało znienacka niespodziewanej goryczy. Gorejący biały punkt począł się rozmazywać, gdy kieliszek roztrzaskał się na podłodze. Płyta stanęła w miejscu, powtarzając niczym w pijackiej czkawce ten sam ton, gdy silne ramiona chwyciły moje nagle wiotkie i słabe ciało.
Obudził mnie chłód wody i ćmiący, tępy ból stóp. Szybko zorientowałem się, że jakiekolwiek próby oddychania są całkowicie zbędne przez otulający mi głowę foliowy kaptur. Opadając coraz niżej, zdołałem jeszcze tylko wycharczeć przez ściśnięte gardło:
............Szrama........

A potem zapadła ciemność.

Mężczyzna w czarnym płaszczu patrzył jeszcze chwilę na rozchodzące się na wodzie kręgi. Westchnął ciężko i założył kapelusz. Kolejny raz musiał zmarnować butelkę dobrego wina.

Ilustracja - Paweł Sambor

poniedziałek, 5 stycznia 2009

Dobry wieczór.



Czy nie widzieliście kiedyś przypadkiem tajemniczego mężczyzny o jasnych włosach, w długim, czarnym płaszczu i doskonale skrojonym garniturze? Niepokojącego i ponurego typa, o którym nikt nic nie słyszał i każdy boi się mówić? Po mieście krążą o nim tylko plotki, szeptane w ciemnych zaułkach i legendy, powtarzane przez zaciśnięte zęby. Jego imię to zły omen, więc każdy nazywa go wyłącznie pseudonimem. Tak, właśnie o niego mi chodzi. Chcecie wiedzieć, kim jest? Na pewno? Ja także niczego nie jestem pewien, to tylko poszlaki, ale już niedługo dowiem się wszystkiego. Tropię go od lat...
Bo, podobnie jak on, jestem zabójcą. Zabójcą legend.
A ludzie niczego nie pragną równie mocno, jak upadku legendy.
Tutaj postaram się zamieszczać uzyskane przeze mnie materiały i dokumentację na jego temat, ale także dane dotyczące jego ofiar... Zarówno tych martwych, jak i dogorywających przez niego biednych sukinkotów, którzy wiedzieli za dużo.
Prawda musi zwyciężyć.
Legenda musi upaść.

Dlatego potrzebuję przede wszystkim Was - tak, drodzy czytelnicy tych zapisków. Sprawdzajcie regularnie, czy pojawiły się tutaj nowe informacje i materiały - wtedy będziecie wiedzieli, że jeszcze mnie nie dopadł. Do usłyszenia.

Ilustracja - Grzegorz Pawlak